Archiwa tagu: w drodze

nie wiem co to rozsądek, tylko emocje mówią prawde

W głowach wielu spośród tych którym wspominaliśmy, że za cel naszego rodzinnego wyjazdu obraliśmy Gruzję pojawiały się ciemne barwy. I to nawet zanim świat obiegły powodziowe historie, a przy okazji wymyte z zoo zwierzaki. Hipopotam na ulicy, czy pingwin w rzece jeszcze dosyć delikatne wrażenie mogły robić na mieszkańcach Tbilisi i całego świata, ale niedźwiedzie, czy chociażby biały tygrys pobudzały bardziej wyobraźnię. szczególnie gdy pojawiła się wieść, ze wokół bywali już tacy, dla których bliskie spotkania z tego typu uciekinierami miały mało pozytywny finał. Czytaj dalej nie wiem co to rozsądek, tylko emocje mówią prawde

ciągłe tracku trajektorie, podróży nigdy koniec

Nareszcie gdzieś ruszamy…

Mam na myśli wypad dłuższy niż weekend. Poza tym destynacja jakby bardziej dzika, z typu takich jakie bardziej lubię. Moglibyśmy iść za przykładem większości zapracowanych znajomych i za cel obrać Kanary, Rodos, czy inną Majorke. Na to przyjdzie jednak jeszcze czas. Może w chwili gdy ubędzie energii albo pojawi się chęć na gigantyczny rest… A tymczasem ruszamy. Tam gdzie do leniuchowania może być raczej daleko. Chociaż dla niektórych pomysł do rozsądnych nie należy, bo tam przecież dzieci porywają 🙂 No cóż mając tego typu podejście z domu strach czasem wyjść, nie wspominając o stawianiu stopy w innym kraju. Czytaj dalej ciągłe tracku trajektorie, podróży nigdy koniec

zamiast hotelu

Czym jest couchsurfing wielu tłumaczyć nie trzeba. Czasem spotykam jednak takich, którzy nie bardzo wiedzą co to jest. Tak wiec w skrócie polega to na udostępnianiu wolnego kąta dla odwiedzających nasz region. Czyli niskobudżetowi globtroterzy z reguły nie gardzą tego typu noclegiem. Zresztą poza oszczędzeniem floty ma się szanse poznać dany rejon inaczej niż przeciętny turysta. Bo przecież nie chodzi oczywiście tylko o darmowe spanie. Nawiązywanie nowych znajomości, czy po prostu kulturowa wymiana szybko stają się ważniejsze. Chociaż nie ma się co oszukiwać, szczególnie początkowo to właśnie możliwość przytrzymania trochę dłużej pieniędzy w kieszeni, było dla mnie głównym powodem. Między innymi dzięki temu podróż mogła trwać bez przerwy… Czytaj dalej zamiast hotelu

słońce zachodzi, minął kolejny dzień

Chociaż nie wszystkie przepisy i zasady obowiązujące w tym kraju popieram to tzw. allemannsretten czyli niepisane prawo do korzystania z natury jak najbardziej. W Norwegii można biwakować praktycznie wszędzie… Wynika z tego, że podróżowanie po jednym z najdroższych krajów świata wcale nie musi zerować nam konta. Trzeba tylko zaakceptować drobne niewygody, które w efekcie i tak czynią wyjazd jeszcze bogatszym. Czytaj dalej słońce zachodzi, minął kolejny dzień

i tak płynie czas, nie dogania nas, w każdym z nas czas zatrzymuje się nie raz

Za nami wyskok w plener. Prawie dwa tygodnie bez neta, telefonu, wygodnego łóżka. Tego tak naprawdę było mi trzeba. Zasiedziałem się i wolny czas mijał raczej pod dachem. Było dużo muzyki, trochę czytania. Odkryłem kilka blogów z których jeden trafił prosto w mój gust. Obejrzałem nawet serial. Pierwszy po około 5 latach. Od czasu kultowego Pitbula. Tym razem po amerykańsku. Breaking Bad to coś co po takiej przerwie wgniata w fotel. Polecam… Czytaj dalej i tak płynie czas, nie dogania nas, w każdym z nas czas zatrzymuje się nie raz

kolejna zmiana miejsc i blogowa stagnacja

 

Ostatnio blog świeci pustką. To trochę standard. Powtarzający się schemat. Okres niemocy twórczej przeplata się z eksplozjami aktywności, które u mnie coraz rzadsze. Przy takiej „intensywności” wpisów zbyt wielkich szans na bycie dobrym blogerem to ja raczej nie mam. Lekki paradoks się przy tym tworzy, bo przecież gdzieś tam myślę by zająć się tym trochę poważniej, bardziej profesjonalnie i może nawet przeskoczyć z wordpressa na własną instalacje. Mam jednak opory, takie jakby antymainstreamowe, bo przecież w necie już tyle tego jest. Każdy coś wrzuca, promuje się, lansuje… Czytaj dalej kolejna zmiana miejsc i blogowa stagnacja

myślę, że mam to już za sobą i nagapiłem się dość

Czasy długich tripów to przeszłość. Dzisiaj trzeba się zadowalać tym co przejściowe. Zresztą nie ma się co oszukiwać. Na dłuższą metę tego typu wyskoki zmęczą każdego. Szybki powrót był więc całkowicie wskazany.  Aura ponownie stała się wroga i aby łatwo się z nią pogodzić znów potrzebny był mały łut szczęścia. A tego zawsze najwięcej miałem w drodze. Nie wątpiłem więc, że i tym razem przebrnę przez nadciągające śnieżyce z łatwością. Pełen luz się opłacił. Po zejściu z promu, nie zdążyłem nawet dobrze się rozejrzeć. Już bowiem zajechał przed moje oblicze eksbackpaker z Niemiec, wiozący grupkę turystów ze swojego kraju, do domu. Taki stop to ja rozumiem 🙂 Czytaj dalej myślę, że mam to już za sobą i nagapiłem się dość

nie przeszkadzaj mi polarna noc wokół nas

Zorza to zjawisko, robiące wrażenie. Pomyślałem sobie więc, że jeśli już zapędziłem się na tyle daleko, to było by miło upolować ją na fotce. Ma ona jednak to do siebie, że jest nieprzewidywalna. Niby można sprawdzić w necie czy akurat tej nocy będzie na „naszym” niebie. Ale pozostaje kwestia pogody. Jeśli nad nami goszczą chmury to raczej nic nie wypatrzymy. Czytaj dalej nie przeszkadzaj mi polarna noc wokół nas